środa, 26 grudnia 2012

Czasem spotyka się takich ludzi, których uwielbia się za wszystko, mimo, pomimo i wbrew.

Mówienie otwarcie o uczuciach zawsze sprawiało mi wielką trudność. Zamknęłam się w sobie nie potrafiłam nikomu zaufać , nikomu uwierzyć, nikogo pokochać. Bałam się. Bałam się tego, że jeśli facet zauważy, że mi za bardzo zależy to to wykorzysta. Nie angażowałam się w nic, chciałam być sama. Sama dla siebie. Ale z nim jest jakoś inaczej. Chyba jestem w stanie mu zaufać. Potrzebuję go ..jak nikogo innego.  Daje mi to, czego nie byli w stanie dać inni. Poczucie bezpieczeństwa. Stabilizację. Potrzebuję kogoś, kto będzie przy mnie na dobre i na złe. W każdej sytuacji. Kogoś, kto będzie się troszczył. Zapinał kurtkę, gdy tylko zerwie się mocniejszy wiatr. Dbał jak o małe dziecko. Kiedyś zapytał mnie dlaczego wybrałam akurat Jego. Odpowiedz była całkiem prosta. - Dlaczego Cię wybrałam??Za co pokochałam? Za te twoje śliczne oczka i te małe ogniki w nich kiedy na mnie zerkasz, za ten błysk w oczach i spojrzenie przepełnione  czułością. Za usta, które całują najlepiej na świecie. Uwielbiam twoje włoski, które tylko dodają ci uroku. Pokochałam Cię  za silne ramiona, które zawsze służą pomocą drugiemu człowiekowi. Za to że jestem dla Ciebie najważniejsza i że nigdy nie schodzę na drugi plan. Za to, że zawsze jesteś. Uwielbiam Twoje poczucie humoru i szczery uśmiech, który sprawia, że nie potrafię się na Ciebie gniewać. Czuję się przy Tobie najbezpieczniej na świecie, a gdy tonę w Twych ramionach proszę Boga o to, by zatrzymał czas już na  zawsze. Każdy Twój dotyk sprawia, że czuję się jak w niebie. A wesz co najbardziej w Tobie kocham? Serce. Serce , które daje mi miłość i siłę do życia w jakże dziwnym i egoistycznym świecie. Starczy  xD? - Nie wiem co powiedzieć ... - Tak, też Cię kocham ;*

W głośnikach : Verba - Ja i moja dziewczyna ;D


sobota, 1 grudnia 2012

Truth hurts .


Każdy z nas posiada tą cholerną słabość. Coś za co siebie nienawidzi. Coś co cholernie go boli i coś czego pewnie nigdy nie przezwycięży. Czuły punkt. Nienawidzę siebie za to. Za to że jestem zerem, zwykłym kopciuchem , który nie ma szans zmienić się w kogoś, kto zostanie zaakceptowany przez ludzi. Jest ci tak cholernie przykro kiedy słyszysz obelgi na swój temat.. najgorsze w tym wszystkim chyba jest to, że słyszysz je od osoby, na której opinii najbardziej ci zależy..jesteś tak strasznie zły na wszystkich, lecz zauważasz że to jednak prawda. Zaczynasz być zły na siebie.. Nienawiść rozrywa twoje serce, kartki papieru mokną od łez.Walisz głową w ścianę. Masz ochotę z sobą skończyć. Być w końcu w miejscu w którym ludzie pokochają cię za to kim jesteś.  Być w miejscu, gdzie nikt nie będzie wytykał ci twoich słabości. Być tam , gdzie ktoś w pełni cię zaakceptuje.Czasem lubię się odizolować od świata, tego wielkiego gówna. Zamknąć się w sobie , udając obojętność. Wtedy odkrywam ile dla kogo znaczę. Bo jeśli komuś na mnie zależy to zrobi wszystko żeby być przy mnie w tym momencie.  Nic nie powie. I właśnie w takich chwilach dziękuję ci że przy mnie jesteś. Przyjaciele forever. :/





poniedziałek, 8 października 2012


To chyba trochę egoistyczne, ale czy mógłbyś patrzeć na mnie już zawsze tym wzrokiem przepełnionym czułością? Czy mógłbyś chronić mnie w swoich ramionach nawet wtedy gdy nie dzieje się nic złego? Czy mógłbyś wciąż rozmawiać o wszystkim, milczeć i znów rozmawiać? Czy dałbyś odkrywać się co dzień na nowo? Oglądać ze mną filmy, śmiać się, żegnać dnie, witać wschody słońca, słuchać muzyki, dzielić się tym, co ważne i błahe,przeżywać wspólnie? Czy mógłbyś zawsze być ? Tak po prostu? Nie zważając na konsekwencje??Mógłbyś być już na zawsze?


W głośnikach -  The Script & Will I Am - Hall of fame <3


czwartek, 4 października 2012

*.*

Bo może to właśnie o to chodzi w życiu. Żeby ktoś był, zawsze a nie tylko przez moment, na dobre i na złe, niezależnie od tego jak się ci będzie wiodło. Wbrew wszystkiemu i wszystkim. Nawet gdy wydaje się nam, że nie potrzebujemy nikogo, że damy sami sobie radę, że jesteśmy samowystarczalni. To nie jest prawda. Ludzie potrzebują mieć kogoś obok, jeśli nie mają, nie istnieją. Ważne , by był to ktoś odpowiedni. Nie ważne, co mówią o tobie inni ludzie, skoro on i tak będzie wiedział swoje. Spojrzysz w lustro i zobaczysz tego kim jesteś. Nie marionetkę stworzoną z ludzkich udziwnień, upodobań i obranych stereotypów. Życie jest pełne wzlotów i upadków. Pomimo tego, że te drugie bolą, czasem niewyobrażalnie, są nam potrzebne, ponieważ gdyby ich nie było nie potrafilibyśmy dostrzec i docenić szczęścia. ;)



W głośnikach - Calvin Harris - We'll be coming back & Huczuhucz - Gdyby nie to <3



sobota, 22 września 2012

Obiecaj, że kiedyś odnajdziemy szczęście

W życiu możesz wyznaczać sobie różne cele. Skończyć szkołę, dostać się na wymarzone studia, znaleźć dobrą pracę. Te wartości jednak nie będą mieć najmniejszego sensu bez osoby, która będzie dawać Ci szczęście. Po co ci pieniądze, jeśli nie bd miał ich z kim wydawać? Po co ci wielki dom, skoro i tak będziesz w nim mieszkał sam??W życiu możesz podążać za strachem, dumą bądź gniewem. Ale przyjdzie taki okres, że tego pożałujesz. Jedyny sposób by nie żałować, to iść za głosem serca. To prawda, że czasem może kazać robić ci szalone rzeczy na które pewnie nie wyraził byś zgody, konsultując to ze swoim rozumem. Ale dzięki temu możesz być szczęśliwym. Życie to gra, w której masz ograniczony czas. Nie masz odwrotu, a konsekwencje są straszne. Zbierasz doświadczenie. Z czasem zmieniasz sposób gry - sposób życia. Bliskie stają ci się zupełnie inne cechy.  Kiedyś szalałaś za buntowanymi chłopakami, którzy porzucą cię, kiedy tylko nadarzy się lepsza "okazja". Teraz masz dość. Masz dosyć kłamstw, obłudy, szczeniactwa ze strony drugiego człowieka. Szukasz zrozumienia , bliskości. Kogoś komu nie będziesz bała się tak po prostu zaufać. Bezgranicznie. Kogoś kto zawsze będzie. Niezależnie od konsekwencji. Kogoś kto bd kochał za serce, nie za ciało. To przede wszystkim. Nie ufam ludziom?? Jestem takim typem człowieka, że zawsze muszę zakładać najgorsze. Ale po to , abym umiała wytworzyć w sobie system obronny, dzięki któremu łatwiej znoszę każdą porażkę.


W głośnikach : Jula - Obiecaj & Mateusz Minal & Liber - Winny





sobota, 8 września 2012

Bye Bye Summer Time.


Zmieniłam się. Już nie jestem taka jak kiedyś. Nie możesz mnie już zranić jednym słowem. Nie przejmuję się tym. Tak samo jak opinią innych ludzi.Przyjaciołom nie muszę się tłumaczyć. Oni zawsze są i ufają mi. Bezgranicznie. Szesnasto-centymetrowe szpilki zamieniłam na trampki. Seksowną sukienkę na koszulę w kratkę i stare, przetarte rurki. Przestałam robić mocny makijaż, a idealnie ułożone włosy spinam tylko w asymetrycznego koka. Skończyłam też z przypisaną mi nalepką "matki miłosierdzia". Nie śmieję się z byle czego, zwiększył się również mój dystans do ludzi. Mam dość tych wszystkich spojrzeń facetów, którzy napatoczą się do naszego życia, tylko po to by za chwilę zniknąć. Teraz przynajmniej mam pewność, że żaden frajer nie "pokocha" mnie za to, jak wyglądam. Nie każdy facet jest taki sam, są idioci i są też normalni, bo gdyby każdy facet był taki sam to nie kochały byśmy jednego a każdego. Tylko trzeba trafić na tego właściwego.Nigdy nie będę ideałem. Ale zrobię wszystko żeby być nim w Twoich oczach. ;)



W głośnikach Jessica Sutta - Show me & Jeesee M. Take Me Away <3



poniedziałek, 3 września 2012

Story.


Ameryka. Początek upalnego lata. Czwórka przyjaciół : Ann, Sam, Janet i Alex kończą szkołę średnią. Zaczynają się wakacje. Czas szaleństw do późna, całodziennego wylegiwania się nad oceanem, czas odpoczynku i relaksu, przed czekającym ich za kilka miesięcy wyjazdem do collegu. Ale czy te wakacje naprawdę będą takie udane? Czy może przydarzy się coś niezwykłego a zarazem strasznego??

Janet - zawsze uśmiechnięta, pogodna brunetka, o ciemnej karnacji i długich, kręconych włosach. Jest dziewczyną, która ma swoje zdanie na każdy temat, nie boi się sprzeciwić środowisku, w którym przyszło jej żyć. Choć czasem jest nieśmiała, potrafi wiele osiągnąć przez swój wrodzony upór. Od początku szkoły przyjaźni się z Alexem. Niewysokim chłoptasiem , o blond włosach, niebieskich oczach  i nieskazitelnie jasnej cerze. Przyjaźnili się przez wiele miesięcy, chodź później odkryli, że łączy  ich coś głębszego, cholernie dziwna więź, rzadko wytwarzająca się pomiędzy osobami o przeciwnej płci. Jest dla niej ostoją w najgorszych chwilach, potrafi wyciągnąć z najgłębszego dołka, jest zawsze kiedy tego potrzebuje. Absolutnie zawsze potrafi wyczuć czy coś jest z nią nie tak. Jednym słowem bratnia dusza. Są razem już od trzech lat. Idą przez życie wzajemnie się wspierając. Są ze sobą na dobre i złe. Rodzice Janet rozwiedli się kiedy kończyła podstawówkę. Ma młodszą siostrę Katie. Niedawno Kevin, jej ojciec zaczął spotkać się z bardzo młodą i sympatyczną kobietą. Pewnego dnia gdy Janet siedziała z Alexem przed telewizorem, jedząc popcorn i oglądając jakąś badziewną komedię romantyczną , do pokoju wpadł jej tata wraz ze swoją nową partnerką.

- Janet, Alex chciałbym wam coś powiedzieć. Postanowiliśmy z Amandą ... chcieliśmy wam powiedzieć..
- Tak tato?
- Pobieramy się ! - wykrzyknęła Amanda, skacząc z podekscytowania.
- Pojutrze... - dodał dość zawstydzonym jak na dorosłego faceta głosem Kevin.
- Tato, nawet nie wiesz jak się cieszę. Wszystkim się zajmę. Przygotowania zostaw na mojej głowie  - Wykrzyczała
z radością Janet.
- Gratuluję . - powiedział Alex, dosyć zdziwiony nową sytuacją, ściaskając dłoń ojca swojej dziewczyny.
- Mam do cb jeszcze jedną prośbę młodzieńcze. Zostałbys moim dróżbą?
- Z przyjemnością - odprał Alex , sam nie wierząc w to,co właśnie usłyszał.

Przygotowania do ślubu szły pełną parą. Ludzie z urzędu załatwieni, kwiaty przygotowane,goście zaproszeni, sukienka wisi w szafie razem ze staromodnym garniturem Kevina.Ceremonia miała odbyć się na plaży, wśród szumu fal. Nadszedł dzień ślubu. Dom Alexa. Mama budzi go uroczystym śniadaniem i prosi go , by sdprawdził pocztę. Alex zbiega po schodach na dół, wyciągając ze skrzynki list, z Instytutu Badawczego w Europie. Alex zgłosił tam swoją kandydaturę, starając się o stypendium. Otwiera list, nie wierzy własnym oczom, spośród tysięcy kandydatów wybrano właśnie jego. Sprawdza datę wyjazdu.. Jutro ? Sam nie wie co czuje. Zdziwienie? Radość? Smutek? Wszystko naraz. Zakłada szybko garnitur, wybiega z domu i biegnie do Janet, by podzielić się z nią najnowszymi wieściami.


Zastaje ją upinającą włosy panny młodej. 
- Kochanie! Mam ważną wiadomość ! Musimy porozmawiać!
- Alex, widzisz, że jestem zajęta, proszę cię , to musi poczekać.

W pokoju obok Ann i Sam, dwie najlepsze przyjaciółki Janet malują jej młodszą siostrę, Katie.Alex wpada do pokoju i opowiada dziewczynom o liście z Uniwersytetu. 

- Ty nie możesz jej teraz tego powiedzieć ! Zepszujesz jej cały dzień !
- Ale muszę, kiedy to zrobię? 
- Nie wiem, nie możesz teraz , widzisz jak w to wszystko jest zaangażowana, załamie się. Kiedy masz tam jechać?
- Jutro...
- Zwariwałeś?!

Nagle do pokoju wchodzi Janet, w obcisłej, krótkiej, czerownej sukience i czarnych szpilkach, idealnie podkreślających jej szczupłe i zgrabne nogi. Nastaje cisza. Rozmowa zanika. Wszystko wydaje się dla niej jakieś dziwne i niezrozumiałe.

- Pięknie wyglądasz. - przełamuje ciszę Alex, który próbuje mimowolnie się uśiechać. Nie chce dać po sobie poznać, że
coś jest nie tak.
- Czy coś się stało ?? - pyta zdenerwowana Janet, spoglądając to na przyjaciółki , to na chłopaka.
- Nie nic, słońce, wszystko w porządku - odpowiada Ann.
- Pewnie! Wszystko super ! - przytakuje Sam.
- Alex wyjeżdża do Europy na dwa lata, dostał stypendium z Instytutu Badawczego w Hiszpani. - dodała z wrednym uśmiechem siostra Janet, Katie.

- Cooo?! Dlaczego mi nie powiedziałeś? One też wiedziały ? - zapytała wskazując na Ann i Sam.
Alex nie mógł wydusić z siebie słowa ... stał i patrzył jak po policzku Janet spływają łzy. Jedna z a drugą. Ne wytrzymała wybiegła. Alex stał jak wryty. Otrząsnął się. Pobiegł za nią, lecz nie dogonił jej.

Dobiegła czwarta po południu. Zaczyna się ceremonia zaślubin. Alex stoi przed ołtarzem z panem młodym, ściskając jednocześnie w dłoni dwie obrączki. Nagle pojawia się JAnet dąca za Amandą trzymająca w dłoniach jej buket.Narzeczeństwo staje na ślubnym kobiercu. Janet unika jakiegokolwiek spojrzenia w stronę Alexa. Za bardzo ją zranił. Przez całą ceremonię nie potrafi myśleć o czymkolwiek innym. Zastanawia się jak to będzie bez niego, czy sobie poradzi? W pewnym momencie wybucha ogromnym płaczem  i ucieka przed sebie. Alex zrywa się za nią. Łapie ją od razu. Obejmuje w tali.

- I co ty do cholery robisz? ! Daj mi już spokój ! Jedź tam ! Zastaw mnie ! Teraz iwem ile dla Ciebie znaczyłam !
- Nie jadę. Odmówiłem im. Nie mógłbym Cię tak po prostu zostawić. Kocham Cię.
- Naprawdę?
- No pewnie, głuptasie.

Tłum westchnął. On przytulił ją tak mocno, że nie mogła złapać oddechu. Chciał ją zawsze mieć przy sobie. Za wszelką cenę. Po ślubie zaczęli wirować w tańcu na pisaku wraz z innymi gośćmi. W pewnym momencie Janet poprosiła Alexa aby przeszli się kawałek po plaży. Chłopak chętnie się zgodził, ponieważ uwielbiał ich wspólne zachody słońca. 

- Alex, naprawdę mie pojechałeś ze względu na mnie?
- Przecież już mówiłem.
- To niesprawiedliwe. Przecież musisz spełniać swoje marzenia.
- Jakie marzenia?
- Ja nie mam prawa Cię zatrzymywać... nawet jeśli to oznacza rozstanie...
- Janet...
- Musisz tam pojechać...Tam będziesz mógł zająć się naprawdę ważnymi badaniami...
- To prawda, ale czemu tak szybko ? I na tak długo?
- Przecież nie lecisz tam na wieki..To nie musi być koniec.
- Ohh, Janet..związki na odległość nie sprawdzają się..są skazane na porażkę. Nie chcę, żeby to co nas łączy rozpadło się.
- Przecież spotkamy się jeszcze...
- Tak, napewno...ale wtedy wszystko będzie inaczej...będziemy mieć swoje sprawy i choćbyśmy bardzo chcieli, to co było nei wróci.
- Alex , przez całe trzy lata trzymaliśmy się razem, cokolwiek się działo, zawsze mogłam liczyć na twoje wsparcie,
- musisz tam jechać, wykorzystać swoją szansę,jestem ci to winna.. to nie jest nasz koniec, Alex. Zgoda? - powiedziałą Janest, łapiąc
Alexa za rękę.
- Mówiłem Ci już, że jesteś cudowna?
- No może raz , lub dwa...
- Będę za tobą tak strasznie tęsknił...
- Tak cię kocham... - piwedziała Janet, a jej oczy zaświciły, próbując nie wydobyć z siebie nawet najmniejszej ilości łez.

Ostatni pocałunek, ostatnie przytulenie i odpłynął. A ona stała, płakała i zastanawiała się jak będzie teraz wyglądało jej życie.

Pamiętaj też, że jedyne co Cię ogranicza to Twoja wyobraźnia. Zawsze możesz być blisko kogoś, nie ważne czy dzieli wam metr, kilometr czy mila. Jeżeli sądzisz, że jesteś w stanie coś osiągnąć, to masz rację. Jeżeli natomiast myślisz, że na pewno Ci się to nie uda, to też masz rację. Zawsze jest tak jak postanowisz, że ma być.




niedziela, 19 sierpnia 2012

Just give me your touch.

Czasem nie mam siły. Jestem zmęczona codziennością. Problemy mnie wykańczają, czuję się słaba, jakby chora na duszy. Każdy nowy dzień przynosi nowe rozczarowania. Czasem nie wiem co mam zrobić, by było dobrze. Nie potrafię znaleźć dobrych rozwiązań. Wszyscy myślą, że znają mnie na wylot. Porąbana laska , śmiejąca się ze wszystkiego? Pustak bez uczuć? Dziewczyna bez serca?? Mów co chcesz. Masz takie prawo. Ja mam je w 4 literach. Ci , którzy mnie naprawdę znają i tak wiedzą co kryje się za kurtyną śmiechu i zawsze rozbawionych oczu. Wiedzą, że to tylko iluzja. Drwisz ze mnie bo co? Bo nie jestem taka jak ty? Bo nie chwalę się wszystkim, nie zmieniam facetów jak rękawiczek ? Ja nie idę na ilość. To nie jest żadna fabryka, w której więcej znaczy lepiej. Masz rację . Nie jestem taka jak ty.  I nigdy nie będę. Ludzie potrafią bardzo szybko osądzać, nie potrzebując przy tym żadnych dowodów. Nie będę się zmieniać. Nie będę marnować kogoś kim jestem. Niektórzy mnie za to pokochają, inni znienawidzą. Nie uszczęśliwisz wszystkich na siłę.

 
Kiedy słońce kładło się u naszych stóp, a w przedświcie szeptem śpiewał do nas Bóg, że miłość nigdy nie umiera, a prawda jest w kolorze nieba.




idiota , debil , frajer , kretyn , dupek , bachor , dzieciak , osioł , matoł , gamoń , bałwan , baran , palant , tuman , tępak , młot , ciołek , burak .. Ale jak się uśmiechnie to jest strasznie słodki  ♥

W głośnikach Robert M. <3 - Heart Beat. & Super Bomb <3



wtorek, 7 sierpnia 2012

Bo jak się wali , to wszystko naraz.

Zimna, sierpniowa noc, tuż przed północą. Siedzę na balkonie, wpatrując się w nocne, migoczące światła miasta. Sama. Masz czasem tak, że zastanawiasz się co ty tu jeszcze robisz? Po co żyjesz? Jeśli nie jesteś w stanie dać komukolwiek szczęścia? Że jesteś jakimś felernym elementem świata, czymś czego nigdy nie powinno być? Siedzisz i uświadamiasz sobie, że dla nikogo nie jesteś ważny. Że wszyscy obyliby się bez twojej obecności. Patrzysz w bezchmurne niebo, próbując opanować krople spływające na klawiaturę komputera, i pytasz Boga dlaczego?? Czemu to akurat spotyka ciebie?W pewnym momencie lega w gruzach cały twój dotychczasowy świat. Staram się być silna, nie przejmować niczym, ale czasem po prostu nie wytrzymuję i wybucham. Wszystko układa się inaczej niż  byśmy chcieli. W domu atmosfera sięgająca grubo poniżej przeciętnej. Rodzice nie mający na nic czasu, podenerwowani, wszystko ich drażni. Ktoś kto jest dla cb ważny zupełnie się tb nie przejmuje, najlepsza przyjaciółka olewa cię dla swoich nowych znajomych. Jesteś nikim. Wszystko ostatnio się popsuło. Nawet między mną a nią. Wydaje mi się że ją męczę tym że jestem. Że nie powinno mnie wgl być. Myślę, jestem pewna, że wtedy byłoby wszystkim lepiej.  Masz tak czasem? Więc proszę cię. Nie mów mi, że wiesz jak się czuję.

W słuchawkach : Ira - Szczęśliwa & Christina Grimmie - Just a Dream.



czwartek, 19 lipca 2012

Chcę Ciebie. Oryginał. To masz być Ty. Ty, albo nikt.

W pewien upalny, letni wieczór, siedząc przed komputerem słuchałam nowej piosenki Julki i wymiękłam, postanowiłam spróbować, pomyślałam sobie, raz się żyje , trzeba walczyć do samego końca. Otworzyłam okienko gg z jego imieniem. Zaczęłam pisać. Zdanie po zdaniu, marząc co po chwilę to, co przeczuwałam, że mógł źle odebrać. Nie wiedziałam co napisać, jak zacząć.Bo tak cholernie źle się czułam, tłamsząc w sobie to, co do niego czuję. Jednocześnie nie byłam w stanie powiedzieć nic... bałam się... czego? wyśmiania, odrzucenia, tego , że zjebię to, co jest między nami teraz..sama już nie wiem czego...



" Cześć. Na początku tej wiadomości chciałam Cię przeprosić za to, co tutaj napiszę, bo wiem że może to zrujnować ci życie. Piszę do Ciebie, bo chcę Ci powiedzieć, że nie dam rady dłużej tłamsić w sobie tego, co do Ciebie czuję. Czasem są dni , w których udaję, że mnie nie obchodzisz, że zlewam wszystko to, co do mnie mówisz, Twoje obelgi i słowa, które po prostu ranią. Nie wiem, po co Ci to piszę, bo i tak wiem , że masz mnie w dupie, bo sam to w końcu przyznałeś. Ale mimo tego, że to powiedziałeś , nie potrafię przekreślić tego, co było kiedyś. Chyba zbyt mocno się w to wrąbałam. Przepraszam. Przepraszam, że żywię do Ciebie to co wcześniej. Są takie chwile, w których chcę przytulić się tylko do Ciebie. Są takie minuty, w których brakuje mi Twoich żartów, sms-ów, Twojej obecności. Tego, że potrafisz pocieszyć mnie wtedy, kiedy tego najbardziej potrzebuję. Że potrafisz wyciągnąć mnie z najgłębszego dołka. Chciałabym, żeby było jak kiedyś. Kiedy chłodne, zimowe popołudnia spędzaliśmy w parku, będąc ze sobą. Razem. Śmiejąc się z Twoich żartów, z głupot które dawały szczęście. Brakuje mi tego wszystkiego, co sprawiało, że wtedy byłam taka szczęśliwa. Nie potrzebowałam nic, prócz Twojej obecności, by czuć się idealnie. Szkoda, że to nigdy nie wróci. Czuję że zanudzam cie moimi wywodami, ale będzie mi po prostu z tym lżej. Proszę Cię, nie mów mi więcej, że mam zapomnieć o Tobie, o tym co czuję , bo i tak tego nie zrobię. Po prostu nie umiem. Nie proś mnie o to, bym na nowo się zakochała, bo to nie możliwe. Nie mogę być z Tobą, nie chcę być z nikim. Bo każdy pragnie miłości, która drzemie w każdym człowieku, trzeba ją tylko w sobie odnaleźć. A do tego potrzebna jest nam druga osoba. Ktoś , kto znajdzie w Tobie to uczucie i sprawi, że serce zadygocze ci szybciej. Tak było z Tobą. I tak na koniec. Kocham Cię. Dalej tak samo. Prawdziwie. Nie tak jak te Twoje idealne piękności. Wiem, nie jestem ideałem, ale nie zmienię się. I chciałam tylko żebyś o tym wiedział."

Nie wysłałam. Za mało tej kurewskiej odwagi by wcisnąć ten pieprzony enter...


W słuchawkach - Kelly Clarkson - Dark Side & DJ Kuba & Ne!tan - Party Hard <3



sobota, 14 lipca 2012

Carpe diem.


Bo czasem są w moim życiu takie chwile, w których niczym się nie przejmuję. Dosłownie. Wbijam się w stare, zniszczone jeansy, naciągnięty podkoszulek, dużą ciepłą bluzę, wiążę trampki i wychodzę. Bez makijażu, idealnie ułożonych włosów. Są chwile, w których muzyka jest dla mnie wszystkim. Zakładam słuchawki i tylko czasem gdy na mojej playliście włączy się jakiś kawałek, mimowolnie się uśmiecham, bo w głowie zostały wspomnienia. Niektóre wywołują radość, niektóre smutek. Jednak wszystkie zostają w pamięci. Nie wymażesz ich, one nie znikną. Są takie dni, w których chciałabym żeby ktoś pokochał mnie za to, jaka jestem. Za to, co mam w głowie. Ze wszystkimi wadami i zaletami. Ale chwilę później wracam do domu i uświadamiam sobie, że to nie te czasy. Że tacy mężczyźni dawno wyginęli. Że teraz liczy się tylko zgrabna dupa i kształtne cycki. Dochodząc do tego wniosku zakładam kieckę i szpilki. I ze zwątpieniem patrzę w lustro , szukając czegoś czego nigdy w sb nie odnajdę. Akceptacji samej siebie.


W głośnikach : Sebastian Ingrosso & Alesso - Calling <3



sobota, 7 lipca 2012

Holiday.


Wakacje .Nareszcie trochę odpoczynku. Czas,w którym największym problemem jest czy zjeść śniadanie czy poczekać 10 minut na obiad. Czas, w którym wszystko się zmienia. Wszystko jest inaczej. Wakacje są dla mnie czasem do namysłu nad moim życiem. Czasem, w którym olewam  wszystko i nie przejmuję się niczym. Tak też zrobiłam i chyba mogę stwierdzić, że mi się to udało. Po 8 miesiącach zamartwiania się, starań i płaczu po nocach ogarnęłam się. Przejrzałam na oczy.  Uświadomiłam sobie coś, co słyszałam codziennie przez te wszystkie miesiące. Ale jakoś nie mogło to do mnie dotrzeć. Musiałam to usłyszeć z jego ust. Dotarło to do mnie. Teraz już wiem, jaka byłam głupia i naiwna starając się o kogoś kto miał mnie w 4 literach. Teraz spróbuję wszystko ułożyć na nowo. Może nawet się zakocham? Zobaczymy co przyniosą te wakacje. 


Chciałabym w sumie od tego odpocząć. Ale tak już jest, że za każdym kolejnym razem, prymitywnie sobie powtarzamy jakimi skurwysynami jest płeć przeciwna. Jak bardzo ranią, zawodzą, krzywdzą i odchodzą. pojawiają się, żeby nabrudzić. znikają,  a my sprzątamy. ale mimo tego i tak się decydujemy na kolejnego z nich. mając świadomość ile będziemy zamiatać wspomnienia pod dywan i jak długo spierać wino z pościeli. wiemy, że czeka nas sprzątanie jak po dużym ruchu w burdelu, ale i tak się na to decydujemy dla pierdolonego czucia się kochaną i  potrzebną. Chociaż na chwilę...



W głośnikach Grubson - Naprawimy to & Jula - Nie zatrzymasz mnie. <3







czwartek, 14 czerwca 2012

A kiedy za mną zatęsknisz, pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść...


Popatrzyła w jego puste źrenice, a jej serce stanęło. nie mogła zrozumieć swoich uczuć w stronę kogoś  takiego jak on. kogoś bez serca, kto traktował ją jak nikogo. poniżał. on był  dla niej wszystkim. ona dla  niego nikim. wyciągnęła delikatnie dłonie ku jego twarzy i delikatnie przejechała opuszkiem palca po jego wardze. gwałtownie się odsunął patrząc na nią, jak na jakąś desperatkę. - co ty sobie wyobrażasz? - wykrzyczał. - spuściła wzrok - przecież wiesz, że mam inną. to ona jest dla mnie wszystkim. już się nie liczysz, rozumiesz? - wyszeptał. - zmierzyła go wzrokiem i wybuchła szyderczym śmiechem. - a kiedyklwiek się liczyłam? - spytała ironicznie. chwycił ją za rękę i delikatnie mierzwiąc jej splątane włosy dłonią, pochylił się nad nią i wyszeptał ciche - 'wybacz'. wyszedł poirytowany całą sytuacją, pozostawiając ją samej sobie. kupiła butelkę czerwonego wina i usiadła na chodniku. popijając powoli napój zaczęła się  śmiać z niedowierzaniem o własnej naiwności i złudnej nadziei. Mijały dni, nie dopuszczała do siebie myśli,że jego już po prostu nie ma. Że rozpłynął się nagle, uciekł gdzieś, choć sama nie wiedziała dokąd. Czas płynął szybko, a ona zdawała sobie sprawę, że nie da rady ot tak, po prostu zapomnieć. Nie o nim. Mijały dni, tygodnie, miesiące. Patrzyła jak podrywał kolejne dziewczyny, dla których tak naprawdę nic nie znaczył. Patrzyła jak cierpiał, kiedy następna panienka go olała. Na początku było jej go żal. Chciała, by za wszelką cenę był szczęśliwy. Kochała go. Choć nawet tego nie okazywała. Uznała, że nie ma to najmniejszego sensu. Pewnego wieczora usiadła pod ścianą, włączyła Pezeta na ful. Pomyślała. Doszła do wniosku, że może się starać. Może walczyć o wszystko, a jak jej na czymś zależy potrafi dotknąć nieba. Jednak to nie wystarczy, po jakimś czasie to wszystko  robi się już nudne. Bo po co się starać jeśli ktoś i tak tego nie docenia? Bezsensu. Postanowiła to olać, nie przejmować się tym. Mieć to po prostu w dupie. Choć jej uczucia się nie zmieniły, wiedziała, że w końcu musi się pozbierać. Że musi ogarnąć ten syf w swoim sercu i zacząć żyć rzeczywistością, a nie marzeniami. Zastanawiała się tylko nad jednym. Dlaczego tylko po nim nie umiała się pozbierać? Czemu wszystko inne przechodziło na pstryknięcie palcem? Nie miała pojęcia.  Przez ten cały czas zachowywał się jak małe dziecko, rozpieszczony bachor który ugania się za pierwszą lepszą zdzirą. Który zmienia dziewczyny jak rękawiczki i dumnie się do tego przyznaje. O tak.. to jest coś. Po kilku miesiącach spotkali się , ot tak żeby pogadać. Wtedy zrozumiał, jak dobrze się przy niej czuł. Jak śmiał się z każdego jej gestu, głupiej miny, czy choćby z jej głupoty.Zrozumiał, że go kocha. Dotarło to do niego, tyle że wtedy, kiedy zniszczył wszystko.Zrozumiał, ale za późno. Stanowczo za późno.


W głośnikach : Ian Carey ft. Timbaland - Amnesia & Carly Rae Japsen - Call me maybe. <3






sobota, 9 czerwca 2012

My Immortal.


" A wiesz jaka jest prawda?? Kochacie  debili , którzy mają was w dupie, krzywdzą, a potem narzekacie, że nie umiecie się wiązać z normalnymi, którzy kochają was naprawdę, a nie za cycki i za dupę! " Często tak jest. Ale czy życie nie byłoby nudne, gdyby każdy pasował do każdego? Wiem po sobie, że takie sytuacje są dość trudne.Większość dziewczyn w moim wieku szuka kogoś starszego. Że niby prestiż, dojrzałość i uosobienie dorosłości. Może i tak. Ale mi to przeszkadza. Ta powaga każdej sytuacji. Nie mam żadnych ale do związków na dłużej, ale żeby w wieku 16 lat planować swój ślub to chyba trochę przesada. Młodość jest po to żeby się wyszaleć, zabawić, poznać smak życia. Nie po to, by wikłać się w coś co jest nieadekwatne do naszego wieku i stanu ducha. Dlatego, jeśli chcesz pokazać mi swoją dojrzałość i twoją wielką dorosłość to daruj sobie. Bo to nie ma najmniejszego sensu. Jestem wymagająca, lecz do szczęścia nie potrzebuję wiele. Mnie nie trzeba zabierać na romantyczne kolacje , nie trzeba też płacić za mnie w kinie ,  ani nie trzeba  stwarzać romantycznych klimatów . Ja już tym wszystkim rzygam. Mi trzeba dawać bluzę wieczorami , trzeba mnie przenosić nad kałużami  i nakładać mi kaptur kiedy pada . Trzeba złapać za rękę pociągnąć za sobą i biec przed siebie, bez konkretnego celu. Nie trzeba mówić mi co chwile jak bardzo się mnie kocha i jak bardzo  jestem dla kogoś ważna . Ważniejsze jest dla mnie to abyś wykrzyczał mi to podczas kłótni, wtedy kiedy jestem tak cholernie na ciebie zła . Jednak najważniejsze jest poczucie humoru. Tego pieprzonego humoru, którego WAM dorośli mężczyźni tak cholernie  brakuje. Najważniejsze jest to, żebym nie mogła przestać się śmiać. Bo wtedy jestem szczęśliwa i niczego więcej nie potrzebuję. Narzekasz na to że masz wszystkiego dość. Że życie nie ma sensu. Bo co? Dostałeś parę razy po dupie i się poddajesz? Cóż słaby jesteś. Mówisz, że masz dość.? Rozglądnij się dookoła.Spójrz na pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie jakieś procenty i tylko w tym widzi sens.  Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające  z głodu. Popatrz na ludzi w szpitalach, którzy codziennie dowiadują się że nie mają szans by przeżyć. Oni tak bardzo pragną żyć. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz motywacji by przeżyć jutrzejszy dzień.


W głośnikach : Akcent - Kylie & 3R - Over & over <3







poniedziałek, 4 czerwca 2012

Pocałuj niebo.

Nadeszła wiosna. Czas w którym przyroda odradza się na nowo. Zaczyna wszystko od początku, by za parę miesięcy znowu umrzeć wraz z nadchodzącą zimą. Czas zmian. Nowych postanowień, w które nie do końca wierzę. Nie umiem już nazwać uczucia, które sprawia, że często o nim myślę. Że w kółko czytam stare smsy, w których to bredził jak bardzo mnie kocha. Lubię do tego wracać. Wspominać . Wiesz czemu? Odpowiedz jest całkiem prosta. Czytając je przypominam sobie, jak cholernie byłam szczęśliwa, tak przez moment. Czułam się kochana, choć nie wiem , czy do końca tak było. Bezcenne uczucie, do którego uwielbiam wracać wspomnieniami. Są dla mnie tak cholernie ważne. Dlaczego? Bo tak naprawdę nigdy tego nie zaznałam. Szczęścia, spokoju, miłości.  Rodzice zawsze uważali, że jeśli dadzą mi pieniądze i spełnią każdą moją zachciankę to będę szczęśliwa. Jednak to nie na tym polega prawdziwy dom. To powinno być ciepło, płynące od matki. Coś, czego nigdy nie zaznałam.  On był jego namiastką. Taką małą odskocznią od codziennego życia. Kimś,kto krzywdził jednocześnie dając szczęście. Taki jakby paradoks. Chciałabym mu kiedyś powiedzieć, co tak naprawdę czułam. jak tęskniłam, ale boję się, że nie mógłby żyć z tą świadomością. A przynajmniej byłoby to dla niego trudne. Nie chce zawracać mu życia sobą, bo ma przy sobie osobę, która daje mu wszystko czego pragnie. I pomimo wszystko, życzę im jak najlepiej. Bo wiem, że tylko przy niej czuje, że żyje.


W głośnikach : Robert M. - Kiss the sky & Afrojack - Can't stop me. 





Jeśli dziewczyna opowiada ci o swoich problemach, nie znaczy, że lubi narzekać. Oznacza to, że ci ufa. Zaufanie - świadomość, że ktoś może zabić cię jednym ruchem i stu procentowa pewność, że tego nie zrobi.

czwartek, 31 maja 2012

Life is bitch...


Dzisiaj pewien człowiek zapytał mnie : jak wgl wygląda twoje życie? Odpowiedziałam ogólnikowo. Chodzę do szkoły, spotykam znajomych, czasem zdarzy mi się zakochać. Gdybym miała opisać jeden dzień wyglądało by to zupełnie inaczej. Zobaczyłbyś we mnie dziecko, które chyba zbyt wcześnie zaczęło dorastać. Strasznie pragnęło szczęścia, a otrzymało tylko jego namiastkę w pigułce. Chciało bezgranicznie pokochać życie, lecz nie było to możliwe, ponieważ dało mu ono ostro popalić.Nie znasz powodów, dla których z premedytacją niszczę swoją przyszłość. Dzisiejsza lekcja języka polskiego dała mi dużo do myślenia. Kochanowski w swoim życiu popełnia błędy, wraca do przeszłości, cierpi. Ale wszystko po to, by potem wrócić do normalności. Koło się zamyka. Z moim  życiem jest podobnie. Są momenty, w których za bardzo się we wszystko angażuję, wszystkim przejmuję i wszystko co złe boli jeszcze bardziej. Są momenty w których nie obchodzi mnie nic. Żadne wartości, racje. Jestem zamknięta w sobie. Jednak żadna chwila  w życiu nie ucieka bez konsekwencji. Zawsze zostaje jakiś ślad. W psychice. Na wskutek pewnych wydarzeń zmieniamy się, aby móc powrócić do postawy z przeszłości. Są w mim życiu sprawy, w które za mocno się angażuję. Później cierpię, poddając w wątpliwość wszystkie obrane przeze mnie wartości. Z czasem jednak wszystko mija. Staję się kimś, kim byłam na początku. Ale nie do końca. Bo każdy ból odciska piętno w twojej głowie. Jednak na tym właśnie polega życie.


W głośnikach : Małpa - Pozwól mi nie mówić nic & Mike Candys ft. David Deen - Around the World ( DJ Amor Remix) <3



"Czas przemija nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe. Nawet wtedy, gdy rytmiczne drganie wskazówki sekundowej zegara wywołuje pulsujący ból. Czas przemija nierówno - raz rwie przed siebie, raz niemiłosiernie się dłuży, ale mimo wszystko przemija. Nawet mnie to dotyczy. " Stephanie Meyer

" Nigdy nie zastanawiałam się jak umrę, ale umrzeć za kogoś kogo się kocha, wydaje się być dobrą śmiercią." Stephanie Meyer

niedziela, 27 maja 2012

Ogólnie jest zajebiście. tylko w szczegółach tkwi beznadzieja.


Wyrosłam z dziecięcej naiwności i pochopności. zdarza mi się myśleć o konsekwencjach i patrząc w przyszłość,  martwić o choroby, które mogą zaprzepaścić to, co buduję.już nie wierzę w ten kolorowy świat. nie wierzę w happy endy, bo tak naprawdę nigdy ich nie było. przestałam wierzyć w świętego mikołaja, a kartki walentynkowe zastąpiłam tanim winem. przestałam śmiać się z głupot, które tak naprawdę nie miały najmniejszego sensu. codziennie myślę o tym, jak to wszystko będzie wyglądało za parę lat. jak się poukłada, potoczy. czy będę szczęśliwa czy może bd cierpieć szukając w sobie sensu życia? jednak zostało mi coś z dziecka. czasem śmieję się sama do siebie be powodu, marzę, tak jak każda mała dziewczynka o księciu na białym koniu, który uwolni mnie z tego cholernego bajzlu. Choć w sumie nie. Nie potrzebuję księcia. Wystarczy dresiarz na ośle. żeby tylko mnie kochał. z jednej strony czuję się jak mały bachor,który z pewnością nie poradzi sobie w życiu i który nie wyobraża sobie życia ze świadomością dorosłości. z drugiej strony przestałam wierzyć w marzenia. żyje rzeczywistością. wyrosłam z dziecinnych zachowań. Czuję się tak, jakby ktoś odbarwił mój świat o kilka odcieni. paradoks tej całej, cudownej dorosłości tkwi tylko w tym, że wciąż wierzę w miłość.




W głośnikach : Loreen - Euphoria & DJ Kuba & Ne!tan - Deejay Deejay <3