Ameryka. Początek upalnego lata. Czwórka przyjaciół : Ann, Sam, Janet i Alex kończą szkołę średnią. Zaczynają się wakacje. Czas szaleństw do późna, całodziennego wylegiwania się nad oceanem, czas odpoczynku i relaksu, przed czekającym ich za kilka miesięcy wyjazdem do collegu. Ale czy te wakacje naprawdę będą takie udane? Czy może przydarzy się coś niezwykłego a zarazem strasznego??
Janet - zawsze uśmiechnięta, pogodna brunetka, o ciemnej karnacji i długich, kręconych włosach. Jest dziewczyną, która ma swoje zdanie na każdy temat, nie boi się sprzeciwić środowisku, w którym przyszło jej żyć. Choć czasem jest nieśmiała, potrafi wiele osiągnąć przez swój wrodzony upór. Od początku szkoły przyjaźni się z Alexem. Niewysokim chłoptasiem , o blond włosach, niebieskich oczach i nieskazitelnie jasnej cerze. Przyjaźnili się przez wiele miesięcy, chodź później odkryli, że łączy ich coś głębszego, cholernie dziwna więź, rzadko wytwarzająca się pomiędzy osobami o przeciwnej płci. Jest dla niej ostoją w najgorszych chwilach, potrafi wyciągnąć z najgłębszego dołka, jest zawsze kiedy tego potrzebuje. Absolutnie zawsze potrafi wyczuć czy coś jest z nią nie tak. Jednym słowem bratnia dusza. Są razem już od trzech lat. Idą przez życie wzajemnie się wspierając. Są ze sobą na dobre i złe. Rodzice Janet rozwiedli się kiedy kończyła podstawówkę. Ma młodszą siostrę Katie. Niedawno Kevin, jej ojciec zaczął spotkać się z bardzo młodą i sympatyczną kobietą. Pewnego dnia gdy Janet siedziała z Alexem przed telewizorem, jedząc popcorn i oglądając jakąś badziewną komedię romantyczną , do pokoju wpadł jej tata wraz ze swoją nową partnerką.
- Janet, Alex chciałbym wam coś powiedzieć. Postanowiliśmy z Amandą ... chcieliśmy wam powiedzieć..
- Tak tato?
- Pobieramy się ! - wykrzyknęła Amanda, skacząc z podekscytowania.
- Pojutrze... - dodał dość zawstydzonym jak na dorosłego faceta głosem Kevin.
- Tato, nawet nie wiesz jak się cieszę. Wszystkim się zajmę. Przygotowania zostaw na mojej głowie - Wykrzyczała
z radością Janet.
- Gratuluję . - powiedział Alex, dosyć zdziwiony nową sytuacją, ściaskając dłoń ojca swojej dziewczyny.
- Mam do cb jeszcze jedną prośbę młodzieńcze. Zostałbys moim dróżbą?
- Z przyjemnością - odprał Alex , sam nie wierząc w to,co właśnie usłyszał.
Przygotowania do ślubu szły pełną parą. Ludzie z urzędu załatwieni, kwiaty przygotowane,goście zaproszeni, sukienka wisi w szafie razem ze staromodnym garniturem Kevina.Ceremonia miała odbyć się na plaży, wśród szumu fal. Nadszedł dzień ślubu. Dom Alexa. Mama budzi go uroczystym śniadaniem i prosi go , by sdprawdził pocztę. Alex zbiega po schodach na dół, wyciągając ze skrzynki list, z Instytutu Badawczego w Europie. Alex zgłosił tam swoją kandydaturę, starając się o stypendium. Otwiera list, nie wierzy własnym oczom, spośród tysięcy kandydatów wybrano właśnie jego. Sprawdza datę wyjazdu.. Jutro ? Sam nie wie co czuje. Zdziwienie? Radość? Smutek? Wszystko naraz. Zakłada szybko garnitur, wybiega z domu i biegnie do Janet, by podzielić się z nią najnowszymi wieściami.
Zastaje ją upinającą włosy panny młodej.
- Kochanie! Mam ważną wiadomość ! Musimy porozmawiać!
- Alex, widzisz, że jestem zajęta, proszę cię , to musi poczekać.
W pokoju obok Ann i Sam, dwie najlepsze przyjaciółki Janet malują jej młodszą siostrę, Katie.Alex wpada do pokoju i opowiada dziewczynom o liście z Uniwersytetu.
- Ty nie możesz jej teraz tego powiedzieć ! Zepszujesz jej cały dzień !
- Ale muszę, kiedy to zrobię?
- Nie wiem, nie możesz teraz , widzisz jak w to wszystko jest zaangażowana, załamie się. Kiedy masz tam jechać?
- Jutro...
- Zwariwałeś?!
Nagle do pokoju wchodzi Janet, w obcisłej, krótkiej, czerownej sukience i czarnych szpilkach, idealnie podkreślających jej szczupłe i zgrabne nogi. Nastaje cisza. Rozmowa zanika. Wszystko wydaje się dla niej jakieś dziwne i niezrozumiałe.
- Pięknie wyglądasz. - przełamuje ciszę Alex, który próbuje mimowolnie się uśiechać. Nie chce dać po sobie poznać, że
coś jest nie tak.
- Czy coś się stało ?? - pyta zdenerwowana Janet, spoglądając to na przyjaciółki , to na chłopaka.
- Nie nic, słońce, wszystko w porządku - odpowiada Ann.
- Pewnie! Wszystko super ! - przytakuje Sam.
- Alex wyjeżdża do Europy na dwa lata, dostał stypendium z Instytutu Badawczego w Hiszpani. - dodała z wrednym uśmiechem siostra Janet, Katie.
- Cooo?! Dlaczego mi nie powiedziałeś? One też wiedziały ? - zapytała wskazując na Ann i Sam.
Alex nie mógł wydusić z siebie słowa ... stał i patrzył jak po policzku Janet spływają łzy. Jedna z a drugą. Ne wytrzymała wybiegła. Alex stał jak wryty. Otrząsnął się. Pobiegł za nią, lecz nie dogonił jej.
Dobiegła czwarta po południu. Zaczyna się ceremonia zaślubin. Alex stoi przed ołtarzem z panem młodym, ściskając jednocześnie w dłoni dwie obrączki. Nagle pojawia się JAnet dąca za Amandą trzymająca w dłoniach jej buket.Narzeczeństwo staje na ślubnym kobiercu. Janet unika jakiegokolwiek spojrzenia w stronę Alexa. Za bardzo ją zranił. Przez całą ceremonię nie potrafi myśleć o czymkolwiek innym. Zastanawia się jak to będzie bez niego, czy sobie poradzi? W pewnym momencie wybucha ogromnym płaczem i ucieka przed sebie. Alex zrywa się za nią. Łapie ją od razu. Obejmuje w tali.
- I co ty do cholery robisz? ! Daj mi już spokój ! Jedź tam ! Zastaw mnie ! Teraz iwem ile dla Ciebie znaczyłam !
- Nie jadę. Odmówiłem im. Nie mógłbym Cię tak po prostu zostawić. Kocham Cię.
- Naprawdę?
- No pewnie, głuptasie.
Tłum westchnął. On przytulił ją tak mocno, że nie mogła złapać oddechu. Chciał ją zawsze mieć przy sobie. Za wszelką cenę. Po ślubie zaczęli wirować w tańcu na pisaku wraz z innymi gośćmi. W pewnym momencie Janet poprosiła Alexa aby przeszli się kawałek po plaży. Chłopak chętnie się zgodził, ponieważ uwielbiał ich wspólne zachody słońca.
- Alex, naprawdę mie pojechałeś ze względu na mnie?
- Przecież już mówiłem.
- To niesprawiedliwe. Przecież musisz spełniać swoje marzenia.
- Jakie marzenia?
- Ja nie mam prawa Cię zatrzymywać... nawet jeśli to oznacza rozstanie...
- Janet...
- Musisz tam pojechać...Tam będziesz mógł zająć się naprawdę ważnymi badaniami...
- To prawda, ale czemu tak szybko ? I na tak długo?
- Przecież nie lecisz tam na wieki..To nie musi być koniec.
- Ohh, Janet..związki na odległość nie sprawdzają się..są skazane na porażkę. Nie chcę, żeby to co nas łączy rozpadło się.
- Przecież spotkamy się jeszcze...
- Tak, napewno...ale wtedy wszystko będzie inaczej...będziemy mieć swoje sprawy i choćbyśmy bardzo chcieli, to co było nei wróci.
- Alex , przez całe trzy lata trzymaliśmy się razem, cokolwiek się działo, zawsze mogłam liczyć na twoje wsparcie,
- musisz tam jechać, wykorzystać swoją szansę,jestem ci to winna.. to nie jest nasz koniec, Alex. Zgoda? - powiedziałą Janest, łapiąc
Alexa za rękę.
- Mówiłem Ci już, że jesteś cudowna?
- No może raz , lub dwa...
- Będę za tobą tak strasznie tęsknił...
- Tak cię kocham... - piwedziała Janet, a jej oczy zaświciły, próbując nie wydobyć z siebie nawet najmniejszej ilości łez.
Ostatni pocałunek, ostatnie przytulenie i odpłynął. A ona stała, płakała i zastanawiała się jak będzie teraz wyglądało jej życie.
Pamiętaj też, że jedyne co Cię ogranicza to Twoja wyobraźnia. Zawsze możesz być blisko kogoś, nie ważne czy dzieli wam metr, kilometr czy mila. Jeżeli sądzisz, że jesteś w stanie coś osiągnąć, to masz rację. Jeżeli natomiast myślisz, że na pewno Ci się to nie uda, to też masz rację. Zawsze jest tak jak postanowisz, że ma być.