sobota, 4 lutego 2012

Marilyn Monroe - ikona seksu.

Dziś trochę o kimś, kto mnie inspiruje. Dodaje pewności siebie i pomaga w codziennym życiu. Kogo słowa dają dużo do myślenia. Choć dawno nie żyje, pamięć po niej długo pozostanie żywa. Była piękną kobietą, modelką, choć nie świeciła szkieletowymi nogami. Posiadała swoje krągłości, z których była dumna. Takie zachowanie nieco odstaje od współczesnych norm modelingu. Zabiła ją kariera. Sława. Ludzie, nie dający chwili wytchnienia.  Ikona seksu - Marilyn Monroe. 


Parę słów o :

Norma Jean Mortenson (Marilyn Monroe) bo tak nazywała się naprawdę, przyszła na świat 1 czerwca 1926 roku w Los Angeles. Jej matka cierpiała na chorobę psychiczną. Utrzymywała kontakty intymne z wieloma mężczyznami, dlatego Marilyn nie wiedziała nigdy, kto naprawdę był jej ojcem. Wędrowała z jednego domu rodziny zastępczej do kolejnego, po drodze mijając sierocińce. Mając zaledwie 16 lat poślubiła Jamesa Dougherty. Zaczęła pracę modelki. 4 lata później rozwiedli się. Marliyn wpadła w oko filmowcom i tak podpisano z nią kontrakt. Uczęszczała do szkoły aktorskiej. W 1948 Columbia zerwała z nią kontrakt. Pozowała dla "Playboya", a w 1950 zagrała niewielką rolę w "Wszystko o Ewie" Mankiewicza. Przełom nadszedł z kolejnymi latami, po filmie "Pamiętniki Don Giovanniego", kiedy to Marilyn wpadła w oko publice. Wraz z filmem "Małpia kuracja" pojawił się wizerunek platynowej blondynki. który pozostał z Monroe do końca. Wraz z filmem "Mężczyźni wolą blondynki" przyszła miłość, w postaci Joe DiMaggio. Kolejny obraz z Marilyn to "Jak poślubić milionera". W 1954 poślubiła Joe, a 8 miesięcy później rozwiodła się z nim. W 1956 pojawiła się u boku Laurence'a Oliviera w reżyserowanym przez niego obrazie "Książę i aktoreczka" na podstawie sztuki "The Sleeping Prince". Ta rola przyniosła jej m.in. nominację do nagrody BAFTA i nagrodę David di Donatello. W tym samym roku poślubiła Arthura Millera, znanego scenarzystę. Ich małżeństwo okazało się jednak pomyłką. W 1960 Marilyn pojawiła się swoim ostatnim filmie, "Skłóceni z życiem", u boku legendarnego Clarka Gable'a. Zaczęła ponownie spotykać się z Joe DiMaggio. 5 sierpnia 1962 roku, w wieku 36 lat niespodziewanie przedawkowała narkotyki. 






Najlepsze cytaty Marilyn Monroe:
  • "Kariera to piękna rzecz, ale nie możesz się do niej przytulić w zimną noc."
  • "Kobieta łatwiej przyzna, że nie ma racji, gdy ma rację, niż gdy jej nie ma."
  • " Lepiej być nieszczęśliwą samotnie, niż nieszczęśliwą z kimś innym."
  • " Mądra dziewczyna całuje, ale się nie zakochuje, słucha, ale nie wierzy, odchodzi, zanim zostanie porzucona."
  • " Jestem samolubna, niecierpliwa i trochę niepewna siebie. Popełniam błędy, tracę kontrolę i jestem czasami ciężka do zniesienia. Ale jeśli nie potrafisz znieść mnie, kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, gdy jestem najlepsza.
  • "Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać."
  • "Wszystko, co się opłaca posiadać, opłaca się również, aby na to czekać."
  • " Najmniej zadowalający mężczyźni to ci, co chełpią się swą męskością i uważają seks za rodzaj sportu, w którym zdobywają puchary."


Ostatni wywiad z Monroe: 




Misery.

Wiele osób zadaje sobie pytania o sens życia, istnienia na świecie. Najczęściej dzieje się to w trudnych chwilach, w najcięższych przypadkach, w chwilach załamania, rozstroju nerwowego. Pytamy dlaczego to nas spotyka? Dlaczego to zdarza się właśnie nam? Załamujemy się każdym niepowodzeniem. Każdą sprawą, która nie została rozwiązana po naszej myśli. Obiecujemy sobie, że już nigdy więcej nie popełnimy tych błędów, po których nastały chwile cierpienia. Wmawiamy sobie, że nie pozwolimy na to drugi raz. Pomimo tego, że jesteśmy bogatsi o niektóre doświadczenia, i tak zachowujemy się tak samo. Kiedy ból mija i na naszym niebie znów pojawia się słońce, zapominamy o tym, co sobie obiecaliśmy. W konsekwencji cierpimy jeszcze bardziej. Zadajmy sobie pytania o sens cierpienia. To pytanie można zadać światu, losowi, nauce,ludzkiemu doświadczeniu,lecz najczęszczym adresatem ludzkiego pytania o sens cierpienia jest Bóg. To do niego człowiek najczęściej kieruje pytanie " dlaczego?". Cierpienie jest nieodłącznym towarzyszem człowieka – synonimem człowieczeństwa. Cierpimy, gdyż jesteśmy ludźmi, obdarzonymi uczuciami, które bardzo łatwo można zranić, i ciałem równie podatnym na ból. To właśnie dzięki niemu uczymy się patrzeć na świat z nowych perspektyw, lepiej rozumieć innych, stajemy się bogatsi o nowe doświadczenia i  wartości. Cierpienie pozwala nam lepiej zrozumieć tych dotkniętych nieszczęściem, uczy nas współczucia i życiowej mądrości. Dzięki cierpieniu jesteśmy też w stanie cieszyć się chwilami szczęścia i beztroski. Najtrudniejszą sztuką jest wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Zrozumienie sensu cierpienia jest dla nas ludzi niemożliwe, tak, więc powinniśmy zaakceptować je jako część naszego życia. Problem cierpienia jest obecny i towarzyszy nam przez całe życie. Nie ma, więc sensu buntować się przeciwko niemu. Często pytamy o to, po co ono wgl istnieje. Istnieje ono bowiem po to, abyśmy mogli rozróżnić co jest dobre, a co złe. Jak wyglądałby współczesny świat bez cierpienia? Gdyby wszyscy byli szczęśliwi? Gdyby nie istniały żadne problemy, komplikacje. Gdyby wszystko szło po naszej myśli, nie było wojen, zamieszek, kłótni, ani absolutnie żadnych kłopotów, świat byłby idealny...ale niestety nie realny.  


czwartek, 2 lutego 2012

Dziś już wiem.

 Urszula - Dziś już wiem.

Heh, oglądając z mamą jej ulubiony serial natrafiłam na tą piosenkę. Zapadła mi w pamięci. Stara jak świat. Smutna. Prawdziwa. Wzruszająca. Coś dla mnie.
 
Kiedy zamiera wokół nas,
W ciszę zaklęty świt
I ten sam...
Obcy czas...
Puste dni...

Gdy Ci zabiera kogoś czas,

rozpaczą sięgasz gwiazd
A gdzieś tam
Obcy świat...
Pusty dom....

Ref. Dziś już wiem będziesz zawsze blisko mnie

I wierzę w dobry czas, kiedy ból odejdzie sam.

Jak ciebie teraz kochać mam,

Jak Cię nie kochać mam, taki sam bliski, lecz inny tak.

Ref. Dziś już wiem jesteś zawsze blisko mnie,

a w sercu oddech gwiazd i anioły w moich snach...
Dziś już wiem będziesz zawsze blisko mnie
I wierzę w dobry czas, ból odejdzie sam
Odejdzie na dobre.
Dziś już wiem jesteś zawsze blisko mnie,
a w sercu oddech gwiazd i anioły w moich snach..



Może jestem zbyt uczuciowa, po prostu.

Ruth Newman - Cienie marzeń.

Jedna z najlepszych książek jakie do tej pory przeczytałam. Opowiada ona o kobiecie, która nie może pogodzić się ze śmiercią swojego męża. Widzi go na zdjęciu zrobionym kilka tygodni temu. Choć nikt jej nie wierzy,  Kate wie, że się nie myli. Z narażeniem  życia i najlepszych wspomnień decyduje się przemierzyć pół świata by poznać prawdę o swoim mężu. Świetnie rozwinięty aspekt psychologiczny. Książka pokazuje co  może zrobić z człowiekiem prawdziwa miłość i co w życiu każdego powinno być priorytetem. Ta opowieść bardzo mnie poruszyła. Ma ona napięcie thrillera, intrygę kryminału, tempo powieści sensacyjnej oraz zagadkę, która do końca trzyma w niepewności. Równocześnie porusza emocje opowieścią o miłości bez granic, o tęsknocie i determinacji kobiety, która ściga tytułowe cienie marzeń...



Kilka fragmentów:


" - Zimno ci? - pyta. W upale Vegas wilgotna koszulka była całkiem przyjemna, tutaj na pustyni, zaczynam się trząść. Charlie prostuje się, zdejmuje koszulę i mi ją podaje. Żałuję, że nie ma pod spodem gołej klaty, ale jest ubrany w obcisła białą koszulkę, która podkreśla wypukłości jego ramion i barków. Nie ma większego sensu wkładać suchej koszuli na mokry T-shirt, więc ściągam ten ostatni przez głowę, patrząc Charliemu prosto w oczy. Stoję przed nim w samym biustonoszu i dżinsach, a on tylko uśmiecha się i ani na chwilę nie zrywa kontaktu wzrokowego. Jakby chciał powiedzieć, że moje ciało nie ma tu nic do rzeczy; że nie o nie chodzi. Ale to nie wydaje się aseksualne ani nie jest dżentelmeńskim gestem, bo patrzy na mnie tak, jakby chciał rzucić mnie na piasek i zedrzeć pozostałe ciuchy. Powietrze pustyni skwierczy nad nami, jakby było pod napięciem."

" Czy bez Charliego miałam jakąś przyszłość? Co mnie czekało teraz, gdy ten wariacki epizod okazał się pogonią za wiatrem? Jutro Luke zabierze mnie z powrotem do Anglii, do mojego ponurego mieszkania. Umówię się na spotkanie z doktor McCormack i pozwolę sobie zapisać kolejne antydepresanty. Będę trwać, ale to nie będzie życie. Rozciągały się przede mną puste lata, samotna wędrówka mroczną ścieżką."

"Jesteśmy w moim pokoju. Zasłony są rozsunięte, by wpuszczać blask Vegas. Charlie zdejmuje ze mnie czarny biustonosz. Ja rozpinam mu dżinsy. Dotyk jego dłoni na moich nagich piersiach jest cudowny. Robimy to na kołdrze, pod kołdrą, pod prysznicem, na toaletce. Ledwie kończymy, chcę go znowu. Nigdy w życiu nie czułam czegoś takiego: tej nieznośnej potrzeby całkowitego, fizycznego połączenia."


środa, 1 lutego 2012

Painful truth.

Córka znajomych w ciąży. Szok. Dla rodziców, krewnych, znajomych. Wstyd. Spekulacje, co powiedzą inni. 18 - latka z brzuchem. Obawy, jak bardzo spadnie reputacja i wysoka ranga w społeczeństwie rodziny ciężarnej dziewczyny. Krzyk, wyrzucanie jej, jaką to jest okropną córką. Wyzywanie od dziwek, szmat i jeszcze innych, używając jeszcze bardziej wulgarnych określeń. Zmuszenie jej do aborcji. Stawianie warunków. "Albo usuniesz ciążę, albo nie masz już czego szukać w naszym domu". Oto obraz rodziny, na wieść o tym, że ich najukochańsza córeczka zaszła w ciążę. Planowaną ciążę. Dzień, który powinien być dla rodziców jednym z najpiękniejszych dni w ich życiu staje się koszmarem. Dla nich, ale przede wszystkim dla dziewczyny, która bardzo pragnie swojego dziecka. Została postawiona pod ścianą. Ale jej wybór jest oczywisty. Chce zostać matką i ze swoim chłopakiem stworzyć szczęśliwy dom swojemu małemu dziecku. Rodzice - siła oparcia w trudnych chwilach, ostoja spokoju i zrozumienia - zawiedli. Swoją postawą udowodnili, jak bardzo kochali swoje dziecko. Udowodnili, że opinia społeczeństwa jest dla nich ważniejsza niż szczęście własnej córki. Obwiniają o wszystko Karolinę i Kacpra. O to, że dopuścili się czegoś tak głupiego. Że niewyobrażalną rzeczą jest uprawianie seksu po dwóch latach wspólnego życia. I tak ich podziwiam, że tyle wytrzymali. Obwiniając ją, nie popatrzyli na siebie sprzed kilkunastu lat. Nie wzięli pod uwagę okoliczności, w których pojawiła się Karola. Rozmawiając z nią miałam ochotę wygarnąć jej rodzicom to wszystko, co o nich myślę. Znienawidziła ich. Za to, że w trudnej sytuacji odwrócili się do niej plecami, że nie może liczyć na ich pomoc. Została sama, urwała wszelkie kontakty z rodziną. Uciekła. Przeniosła się do swojego chłopaka, który pomimo wszystkich trudności szaleje ze szczęścia. Dadzą radę. Ale ten ślad w jej psychice zostanie na zawsze. Nawet jeśli kiedyś pogodzi się z rodzicami to nie zapomni im tego nigdy. Słuchając jej historii doszłam do wniosku, że niektórzy ludzie nie nadają się do bycia rodzicami. Powinni być dla niej wsparciem i darzyć ją wielkim szacunkiem, że pomimo tak młodego wieku chce założyć własną rodzinę. Powinni jej w tym pomóc i cieszyć się jej szczęściem. Dobrze, że ma przy sobie Kacpra. Dochodzę do wniosku, że ten chłopak jest bardziej dojrzały od jej rodziców. Troszczy się o nią, zabiega, stara się jak może, by im niczego nie brakowało. Jest w stanie udźwignąć ten ciężar odpowiedzialności. Niektóre pary są razem tylko i wyłącznie ze względu na dziecko.W tym przypadku jestem całkowicie przekonana, że to dziecko nie było tylko i wyłącznie efektem ich pożądania, ale prawdziwej miłości. Karola i Kacper. Trzymam za was kciuki.



poniedziałek, 30 stycznia 2012

Change.

Zmiany . Czasem zachodzą samoistnie. Czasem trzeba je wprowadzić. Zaakceptować lub z nimi walczyć.
Pozwalają ci się uwolnić od monotonii, tej cholernej codzienności , od której tak bardzo chcesz uciec.
Tak bardzo chcesz zmieniać innych. Podporządkować ich pod swoją wizję postrzegania świata. Narzucić im własne zdanie i oczekiwać, że przytakną nam w każdej kwestii. Łatwo jest kogoś zmieniać, wprowadzać zmiany w czyimś życiu, nie patrząc na siebie. Nie patrząc na to, czy my sami jesteśmy na nie gotowi. Dostrzegając drzazgę w oku bliźniego, lecz nie dostrzegając belki w swoim. Rozważ, jak łatwo jest zmienić siebie, a zrozumiesz, jak znikome są szanse zmieniania innych.


Bo czas ucieka szybciej, niż się nam wydaje.

Wśród ciszy.

"Czy to świat jest zły, czy ty?" Cytat Dioxa, ale żeby poczuć słodycz szczęścia, trzeba najpierw spróbować jego goryczy... Bo nic na świecie nie zdarza się przez przypadek. Czasami odnoszę wrażenie, że życie każdego człowieka jest już ułożone tam gdzieś wyżej. Że nie ma absolutnie żadnej spontaniczności w tym, co się dzieje. Że każdy człowiek ma za zadane wypełnić swoją misję na ziemi. Swoje powołanie. Jakiś plan, którego sam nie zna i który został opracowany wyłącznie dla niego. Nie podlega on żadnej zmianie. I nawet jeśli chcesz, żeby było inaczej , olej to. Zmiany same nadejdą. Nie przyspieszaj niczego. Co ma być to będzie.


Pezet.

Pezet - Spadam.


Tak bardzo chciałbym, żeby jutro mogło się to zmienić,
żebym mógł dać Ci to co chcę Ci dawać
i dostać to od Ciebie.
Tak bardzo chciałem dzisiaj Ci powiedzieć, że
mówię Ci co chcesz usłyszeć i mówię to dla Ciebie!
Tak mocno chciałem Twoich oczu, Twojej skóry,
tak bardzo chciałem Twoich dłoni,
tak mocno czułem to, tak bardzo chciałem obok być, nie myśląc ile to kosztuje,
tak mocno czułem to.
Tak bardzo byłaś mi potrzebna,
tak bardzo chciałem być,
potrzebny ci, niezbędny, tak jak Ty mi do dziś,
tak bardzo byłaś jedna, jak nigdy, nigdy nikt,
tak bardzo mocno chciałem z Tobą żyć ,
tak mocno byłem pewny,
czekałem kiedy powiesz mi, że
jesteś dla mnie, jesteś ze mną, że ja i Ty
to coś, co jest na pewno, że jest naprawdę,
że to co było między nami wciąż jest i wciąż jest ważne i…

Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,

nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne.

A kiedy moja miłość zgaśnie,

gdy naprawdę będę chciał iść sam. Gdy bez Ciebie będzie łatwiej, gdy bez Ciebie będę mógł być tam, gdzie
mieliśmy iść razem - zawsze, gdy przestaniesz tak naprawdę znaczyć już cokolwiek dla mnie.
Gdy przestanę myśleć o czym myślisz i gdzie idziesz,
gdy to stanie się nieodwracalne gdy stąd wyjdziesz,
gdy nie będę już tak bardzo chciał Cię widzieć, gdy nie będę chciał Cię słuchać, gdy nie będę z Tobą milczeć,
gdy nie będziesz czuła do mnie tego już tak mocno,
gdy pomyślisz, że chcesz iść gdzieś, nie chcesz zostać,
jeśli mimo wątpliwości to nie będzie proste, nie będzie intuicyjne, coś innego będzie dobre.
Jeśli będę musiał się odwrócić i
to co czuje zniszczyć,
nie móc o tym mówić,
jeśli będę musiał poczuć tak, musisz zrozumieć to
będzie koniec nas, koniec, dziś tak to czuję, bo..

Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,

nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół, i
nie ma Cię i nie wiem już gdzie jesteś, ale dobrze, że
nie wiesz co u mnie, bo pękło by Ci serce.
Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół,
ale kocham Cię! kocham! wciąż Cię kocham kurwa,
i nie znam już innych słów,
to jest zbyt trudne.  

 

niedziela, 29 stycznia 2012

Chodź ze mną.

Eldo - Chodź ze mną.


Posłuchaj, chodź ze mną, chociaż zupełnie nie wiem dokąd
Chodź ze mną, by sens nadać życia krokom
Ze mną ku słońcu, może gdzieś nad przepaść ze mną
Po szczęście albo po szaleństwo w ciemność ze mną
Marsz długi jak mało, marsz niemal w nieskończoność
Za ręce, by razem ku losowi nawet spłonąć
Chociaż na chwilę pomóż mi iść, nie będzie lekko
Tą drogą cierni może ku krawędzi, chodź ze mną
Do obiecanej ziemi wierzę, że ten marsz coś zmieni
Idź, idź...i nawet pod wiatr idź ze mną
By w przyszłość bezczelnie patrzeć
Wyciągnąć środkowe palce chodź ze mną
Choć nic nie mogę Ci obiecać
Na fart nie ma co czekać, uwierz w to
I chodź choć nie znam celu drogi uczyń to
Sam dla siebie zmień coś
Podnieś pierwszy raz w życiu rękę
I chodź ze mną gdzieś, sam nie wiem dokąd jeszcze

(Obudź mnie...) x2


Weź moją dłoń, uwierz mi odrzuć swój strach

Chodź ze mną gdzieś, nawet na drugą stronę lustra
Uwierz mi widziałem tamten świat, jest piękny
To nasze przeznaczenie choć obaj jesteśmy ślepi
Raz w życiu rzucić wszystko
Chodźmy do światła by wygrać lepszą przyszłość
Chodź powoli jak dziecko po omacku w ciemność
Naszych grzechów by spojrzeć prosto w oczy diabłu
W meduzę naszych pożądań by stać się kamieniem
Nie boisz się przecież życie jest sennym marzeniem
Idź śmiało na przód po co strach masz na przód a wróg
By owoc z drzewa urwać w twarz zaśmiać się światu
Tak donośnie bezczelnie raz odrzucić kanon, reguły
Lecz świadomie by czystym obudzić się rano
Ten świat nie ma sumienia, ten świat nie chce się zmieniać
On swoje dzieci zjada by karmić swoje pragnienia
Jeśli zapragniesz znowu uciec zawołaj mnie a będę
Ruszymy gdzieś choć sam nie wiem dokąd jeszcze...(Pójdziemy razem)

( Obudź mnie...) x4


Chce lecieć jak na skrzydłach wolności nad ziemią

Chce lecieć nad światem życie zostawić pode mną
Swój strach, łzy troski by promień światła ogrzał
Serce, które zwątpiło w istnienie dobra
Ulecieć ponad wszystko prosto w objęcia aniołów
Lub spłonąć na popiół w jego litości ogniu
Odzyskać wiare straconą odzyskać radość
By móc w spokoju odejść , spokojnie na zawsze zasnąć.



Be yourself.

Bo w życiu staram się kierować głosem serca, nie zważając na to, co   podpowiada mi rozum. Brnę coraz głębiej i głębiej w to dziadostwo   zwane życiem. Przez to podejście najczęściej dostaję od życia po dupie. Staram się być dobrym człowiekiem, kierować się pewnymi zasadami, które sobie obrałam. Dążyć do wyznaczonych celów, ale nie za wszelką cenę. Podążam za wiarą, szybko przebaczam innym, nawet największym wrogom, nie chowam urazy do bliźniego. Chcę pomagać innym, jeśli jest to możliwe. Bezinteresownie. Nie żądając niczego w zamian. Wszystkim życzę jak najlepiej. Wolę sama cierpieć , niż zadawać ból drugiej osobie. Roztrzepana wariatka, z trudem idąca przez życie. Pierwsze mówię, potem myślę. Asertywna dziewczyna, mająca własne zdanie na każdy temat. Nie wstydzę się tego. Potrafię powiedzieć wprost, co myślę. Nie udaję kogoś, kim nie jestem, by przypodobać się otoczeniu. Jestem sobą. Nie zmienię się, więc nie próbuj mnie dostosować do postrzeganej przez ciebie formuły zachowań. I tak ci się nie uda.